Według szacunków World Economic Outlook już w 2025 r. 1/3 światowej populacji będzie żyła na obszarach z niedoborem wody. Całkowite zasoby wody pitnej w Polsce są trzy razy mniejsze niż średnia europejska. Można je porównać do zasobów posiadanych przez Egipt. Dzienne zużycie na osobę wynosi w Polsce aż 100 l. Przez kapiący kran w ciągu roku marnuje się 5 tys. litrów wody, co przekłada się na realne koszty. Z powodu wycieków traci się ponad 20 proc. wody pitnej. Zarządcy nieruchomości zauważają, że wprowadzenie odpowiednich systemów pozwala uniknąć nadmiernego zużycia wody, a w rezultacie dużych strat materialnych.
„Kryzys wodny” to pojęcie, które nie dotyczy tylko krajów Afryki czy Azji. Według szacunków World Economic Outlook, już w 2025 r. aż 1/3 światowej populacji będzie żyła na obszarach zmagających się z niedoborem wody. Polska należy do najbardziej ubogich w wodę krajów Unii Europejskiej. Całkowite zasoby wody pitnej w kraju wynoszą 4 mld m3 – to aż trzy razy mniej niż średnia europejska i ilość porównywalna do zasobów posiadanych przez Egipt.
– Brak wody będzie nas dotykał niestety coraz częściej. Nasze zasoby wodne będą z każdym rokiem się zmniejszać. Ma na to wpływ oczywiście globalne ocieplenie, ale też nierozsądne użytkowanie. Biorąc pod uwagę wykorzystywanie wody do mycia się, spłukiwania toalety, prania, gotowania czy picia wody z kranu, dzienne zużycie na osobę w Polsce wynosi ok 100 l. Do tego trzeba doliczyć mycie samochodów, podlewanie trawników itp. Wodę marnujemy też w inny sposób. Przykładowo, wyprodukowanie 1 kg mięsa drobiowego pochłania ok 4 300 l wody, a jednej bawełnianej koszulki 1000l wody – komentuje Robert Wagner Dyrektor Sprzedaży i Marketingu firmy SPIE Building Solutions.
W Polsce już brakuje wody
Widmo niedoborów wody jest w Polsce niestety coraz bardziej realne. Jak zauważają eksperci z Wód Polskich, zaledwie 20-30 lat temu susze w Polsce występowały stosunkowo rzadko – co 5-6 lat. Aktualnie, w różnych regionach kraju doświadczamy ich średnio co dwa lata, a nawet częściej. Powstałych strat nie są w stanie zrekompensować występujące nierzadko nawałnice. Wyschnięta ziemia nie jest w stanie wchłonąć gwałtownych opadów, które zbyt szybko spływają do rzek i strumieni. Na nieodpowiednie nawodnienie gleb wpływa też brak śniegu. Utrzymująca się 2 miesiące gruba biała warstwa była kiedyś normą. Taka pokrywa śnieżna topniała powoli i co roku zasilała wiosną gleby i rzeki.
O tym, że woda staje się dobrem luksusowym także w Polsce przekonali się w 2019 r. mieszkańcy Skierniewic, gdzie nagły wzrost zapotrzebowania sprawił, że gmina zmagała się z brakiem wody. Czasowo wyłączono sieć, by zbiorniki zdążyły się napełnić. W podobnym położeniu znalazło się w latach 2015-2016 wiele opolskich i dolnośląskich gmin. Długotrwałe susze doprowadziły do wyschnięcia studni, a wodę mieszkańcom trzeba było dowozić z innych miejsc. Niestety, lekceważenie apeli o rozsądne używanie wody może doprowadzić do tego, że takie sytuacje będą dotykały coraz więcej Polaków.
Monitoring i systemy zarządzania budynkami pomagają ograniczać zużycie wody
Na szczęście coraz więcej Polaków świadomie korzysta z wody, ograniczając jej zużycie. Do tego grona dołączają też właściciele budynków, którzy, dzięki wprowadzeniu odpowiednich instalacji budynkowych realnie przyczyniają się do zmniejszenia ilości zużywanej wody.
Jednym z rozwiązań, które cieszą się dużą popularnością jest wykorzystanie funkcji systemów BMS (Building Management System). Zastosowanie monitoringu wodomierzy w systemie BMS pozwala na ciągłe kontrolowanie zużycia wody oraz daje możliwość optymalnego jej wykorzystywania.
– Istotną funkcją systemów zarządzania budynkiem jest również detekcja zalania, dzięki której możliwa jest odpowiednia reakcja na awaryjny wyciek wody. Tego typu instalacje są w stanie wykryć wyciek już na jego początkowym etapie oraz przeciwdziałać jego skutkom niemalże natychmiastowo poprzez zamknięcie wybranych elektrozaworów. Zastosowanie detekcji zalania zapobiega zatem nie tylko nadmiernemu zużyciu wody, ale również dużym stratom materialnym wywołanym zalaniem pomieszczeń oraz ich wyposażenia, włączając w to różnego rodzaju urządzenia wrażliwe na działanie wody. Zauważamy rosnące zainteresowanie implementacją takich systemów, których wykonujemy coraz więcej. To nie tylko kwestia ochrony zasobów wodnych, ale w dłuższej perspektywie także oszczędności finansowe dla właścicieli i użytkowników budynków – mówi Mateusz Bogdański Projektant Automatyki i BMS w firmie SPIE Building Solutions.
Detekcje wycieków realizuje się najczęściej poprzez odpowiednie monitorowanie wodomierzy zainstalowanych w obiekcie oraz instalacje specjalnych detektorów w wybranych obszarach np. takich jak serwerownie lub pomieszczenia socjalne. Ponadto, oprócz detekcji wycieków, można poprzez zastosowanie elektrozaworów skojarzonych z czujnikami ruchu istotnie ograniczyć straty wody związane z cieknącym kranem lub nieszczelną spłuczką. Systemy automatyki budynkowej pozwalają na kontrolowanie zużycia wody w całym budynku lub kompleksie. To niezwykle ważne, ponieważ, bez zautomatyzowanych systemów, skuteczne monitorowanie często nawet kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych powierzchni jest bardzo wymagającym zadaniem, w którym nietrudno o niedopatrzenia. Przykładowo, nieszczelny kran w skali roku może wygenerować aż 5 tys. litrów zmarnowanej wody. Niekontrolowane wycieki to duży problem w skali świata. Według World Economic Outlook tylko we wszystkich państwach członkowskich UE z powodu wycieków traci się ponad 20 proc. wody pitnej.