Search
Close this search box.

Zobacz również:

Polując na zorze polarną

Przerwała karierę korporacyjną, by poszukiwać niezwykłych doświadczeń w sercu północnej natury. Swoją pasją do eksploracji odległych obszarów Arktyki Karolina Stępniewska zaraża teraz tych, którzy podążają jej śladami.

KS2

Choć marzenie o zobaczeniu zorzy polarnej tliło się w jej sercu od czasów szkolnych, dopiero w 2017 r. zdecydowała się podążać za tym pragnieniem. Jednak pierwsze próby spaliły na panewce. Choć odbyła pięć wypraw do Norwegii i na Islandię, natura nie ujawniła przed nią swojego tajemniczego piękna. Czy się zraziła? W żadnym razie – niepowodzenia stały się siłą napędową do dalszych poszukiwań oraz okazją do dokładnej eksploracji Arktyki.
– Mogłam poprzestać na zdjęciach, które tak pięknie ukazują zorze polarne, lecz nic nie równa się emocjom z obserwacji na żywo. To zjawisko, które każdy powinien doświadczyć bezpośrednio – zapiera dech w piersiach, inspiruje, a mnie dodatkowo uspokaja. Warto dodać ten fenomen do swojej listy must-see – przekonuje Karolina Stępniewska, specjalistka ds. PR, szczególnie wyróżniająca się swoją pracą dla firm z branży IT.
Punkt zwrotny nastąpił tuż przed pandemią, kiedy wreszcie doświadczyła niezwykłego widoku świetlistych kolorowych łuków, wstęg, promieni, draperii. To przeżycie nie tylko zaspokoiło jej długoletnią ciekawość, ale również rozpaliło głęboką pasję do arktycznej przyrody i cudów, które na dalekiej północy ujawniają górne warstwy atmosfery. Po pierwszej udanej eskapadzie następowały kolejne, jedna po drugiej, tworząc serię niezapomnianych przygód.
– Z początku podróżowałam sama, ale z czasem solowe wyjazdy zamieniały się w grupowe, przyciągając najpierw przyjaciół, a później także osoby, z którymi wcześniej się nie znałam. Ostatnio nie ma tygodnia, aby nie zgłosił się ktoś, kto chciałby doświadczyć ze mną tej arktycznej przygody i podziwiać niezwykłe zjawiska, które serwuje nam natura właśnie na północy kontynentu – opowiada Karolina.

Im większe bezludzie, tym lepiej

Północna Norwegia, Finlandia i Szwecja oferują doskonałe warunki do obserwacji zorzy polarnej, szczególnie od września do marca, kiedy noce są najdłuższe i najciemniejsze. Stępniewska szczególnie poleca norweskie miasto Tromsø, nazywane bramą do Arktyki, które leży ponad 300 km za kołem podbiegunowym i jest dostępne bezpośrednio z Polski. Łączy ono dziką przyrodę, w tym orki, renifery i setki górskich szlaków, oraz bogatą kulturę, obejmującą uniwersytet, przyjemne knajpy, sklepy, kina i festiwale. Jest to również doskonała baza wypadowa dla takich ludzi jak nasza bohaterka.
– Kluczowe jest znalezienie ciemnego, bezchmurnego miejsca z widokiem na północny horyzont. Zarówno duże zachmurzenie, jak i elektryczne oświetlenie w miastach uniemożliwia zobaczenie zorzy. Niekiedy trzeba pokonać setki kilometrów krętymi drogami, szukając idealnego zakątka na mapie – uświadamia podróżniczka.
Co zabrać z sobą na taki wypad? Przede wszystkim termos z gorącym napojem i odpowiednie ubrania – warstwy termiczne, wiatroszczelną kurtkę, ciepłe buty, rękawiczki i czapkę, aby móc komfortowo przetrwać niskie temperatury nocą. Przydatny będzie również aparat fotograficzny z trybem nocnym lub możliwością długiego naświetlania albo lustrzanka, by uwiecznić niesamowite widoki. Ponadto warto uzbroić się w cierpliwość, ponieważ zorza może pojawić się po kilkugodzinnym oczekiwaniu i trwać tylko kilka minut. I jeszcze jedno: kto nie chce przegapić tego niezwykłego spektaklu, powinien śledzić aktualne prognozy aktywności słonecznej i pogody.
Te podstawowe informacje można znaleźć w internecie, ale zdobycie praktycznych umiejętności niezbędnych w trakcie takich wojaży to zupełnie inna historia. Niektóre dotyczą formalności, jak wypożyczenie samochodu czy załatwienie ubezpieczenia, inne są związane z kierowaniem pojazdem w trudnych warunkach atmosferycznych i przestrzeganiem przepisów drogowych.

– W Skandynawii obowiązują liczne zasady, które mogą być zaskakujące dla Polaków. Na przykład wiele dróg, mostów i tuneli jest płatnych, z wyjątkiem komunikacji publicznej. Wysokość mandatów za nieprawidłowe parkowanie lub brak ważnego biletu niekiedy nawet równa się średniej pensji w Polsce. Szanowanie zasad ruchu drogowego jest tu normą i naturalnie oczekuje się tego również od przyjezdnych – zwraca uwagę Stępniewska.

Szkoła przetrwania

Amatorzy zórz polarnych korzystają najczęściej z usług biur podróży i lokalnych przewodników. Karolina obrała mniej konwencjonalną drogę – samodzielną naukę i eksplorację. Mimo że otrzymała wskazówki od kilku ekspertów, podkreśla, że najcenniejsze doświadczenia zyskała metodą prób i błędów, traktując każdą wyprawę jako niepowtarzalną lekcję.
– Na własnej skórze przekonałam się, że edukacja niekiedy kosztuje. Chcąc kiedyś zaoszczędzić na wyjeździe, zdecydowałam się spędzić dwie noce w samochodzie. To było na początku grudnia. Średniej jakości śpiwór i dwa polary nie ochroniły mnie przed arktycznym mrozem. Już pierwszej nocy straciłam głos, moje ciało zesztywniało i nie mogłam utrzymać termosu z wrzątkiem. Jeśli teraz na jakiejś wyprawie śpię w aucie, to tylko latem i gdy przychodzi mi dzielić namiot z osobą, która głośno chrapie – śmieje się globtroterka.

KS4

W trakcie podróży – dodaje – procentują kompetencje zawodowe, które rozwijała, zajmując się głównie komunikacją oraz budowaniem wizerunku marek i produktów – w ostatnich kilku latach na tym polegały jej obowiązki w koncernach Philips i Asus, a wcześniej, przez prawie dekadę, w różnych agencjach public relations, gdzie pracowała dla dużych firm technologicznych.
– Moje doświadczenie we współpracy z mediami oraz organizacji wydarzeń jest teraz bezcenne. Stojąc na czele różnorodnych eventów, często mierzyłam się z nieoczekiwanymi wyzwaniami, które wymagały improwizacji i zachowania zimnej krwi. Bez względu na to, jak dokładnie zaplanowałam kongres biznesowy, konferencję prasową czy międzynarodowy wyjazd z dziennikarzami, zawsze pojawiał się moment, kiedy coś szło nie tak, ale właśnie dzięki doświadczeniu, zaangażowaniu i komunikacji zawsze udało się rozwiązać problemy. Obecnie te zdolności do zarządzania sytuacjami kryzysowymi okazują się dla mnie nieocenione – relacjonuje nasza bohaterka.
Na razie zrobiła sobie przerwę od korporacji, ale zaznacza, że ciągle korzysta z nabytych dzięki nim umiejętności. Wbrew modzie na krytykowanie dużych organizacji biznesowych, mówi, że dla niej były one przestrzenią do samodoskonalenia. Hierarchiczna struktura, praca zespołowa, rygorystyczne terminy, a także wymóg sporządzania raportów i przestrzegania procedur – to wszystko przekłada się na jej głębsze zrozumienie różnorodności ludzkich temperamentów, asertywność i samodyscyplinę oraz spokojnie reagowanie na nieprzewidziane zdarzenia, które w surowych warunkach norweskiego śniegu i mrozu są normą.

– Pracowałam w firmach, w których nic nie pozostawia się przypadkowi. Podobne podejście stosuję również podczas wypraw. Dokładam starań, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Przykład: wprawdzie mam opinię doskonałego kierowcy, jednak nie mogę sobie wyobrazić, by w naszym gronie nie było kogoś, kto mógłby mnie zastąpić np. w razie kontuzji. To właśnie świat korpo wykształcił we mnie zmysł przewidywania i ostrożności – nie kryje wdzięczności Karolina.

Dodatkowym atutem, który wspiera ją w roli liderki polowań na zorze polarne, jest jej ekstrawertyczny charakter. Nie kryje entuzjazmu czerpanego z interakcji z ludźmi i zawsze jest gotowa na rozpoczęcie nowych znajomości. Zapewnia, że ta cecha charakteru miała istotne znaczenie w karierze PR, gdzie umiejętność szybkiego tworzenia pozytywnych więzi interpersonalnych okazywała się niezmiernie cenna.

– Naturalna łatwość w komunikacji umożliwiała mi efektywne budowanie i podtrzymywanie profesjonalnych relacji, co bezpośrednio wpływało na osiąganie wyznaczonych celów – mówi.
Podobnie jest teraz, gdy Karolina Stępniewska śledzi zorzę polarną w towarzystwie podobnych entuzjastów. Zainteresowanie podróżowaniem z nią stale rośnie. To dowód, że jej historia odwagi, determinacji i poszukiwania niezwykłych doświadczeń w sercu północnej przyrody jest inspirująca dla innych.

Ekorynek TV