Tempo rozwoju energetyki słonecznej w Polsce wyprzedziło wszelkie szacunki i plany. Dynamiczny przyrost nowych mocy, który rozpoczął się w 2018 roku i umiejscowił nasz kraj w europejskiej czołówce, zapewnił nowe miejsca pracy i dał impuls do rozwoju lokalnym firmom. I choć sukces jest niewątpliwy, trzeba też jasno podkreślić, że nad branżą PV zawisły już chmury, które mogą istotnie wpłynąć na fotowoltaiczne projekty.
Fotowoltaika to obecnie najszybciej rozwijająca się generacja wytwórcza energii spośród wszystkich odnawialnych źródeł. Zgodnie z założeniami PEP 2040 sumaryczny udział tej technologii w miksie energetycznym będzie wynosił do ok. 5-7 GW w 2030 r. i ok. 10-16 GW w 2040 r. Natomiast dane rynkowe wskazują, że moc tę osiągniemy znacznie wcześniej – już teraz mamy ponad 5 GW zainstalowanych mocy wytwórczych w energetyce słonecznej.
Wyniki ostatnich aukcji OZE potwierdzają coraz silniejszą pozycję energetyki słonecznej na rynku, a ceny energii z instalacji PV są coraz bardziej konkurencyjne. Po raz pierwszy w historii polskich aukcji OZE fotowoltaika zdominowała oba koszyki, w których projekty PV startowały – koszyk dla małych instalacji (do 1 MW), w którym tradycyjnie nie miała konkurencji ze strony energetyki wiatrowej, oraz koszyk dla dużych instalacji, gdzie fotowoltaika zgarnęła 1,2 GW, a wiatr tylko 0,3 GW. To efekt kilkuletniego przestoju sektora wiatrowego, związanego z obostrzeniami prawnymi hamującymi powstawanie nowych inwestycji, ale też boomu, jaki w Polsce od kilku lat przeżywa energetyka słoneczna, i spadających kosztów tej technologii – ceny modułów PV w ciągu ostatnich 10 lat spadły o ok. 80%.
Idą zmiany
Boom, który umiejscowił Polskę na czwartym miejscu w Europie pod względem przyrostu nowych mocy w 2020 roku, to w głównej mierze efekt bardzo dużej popularności przydomowych instalacji prosumenckich, do której przyczyniły się programy finansujące część inwestycji i korzystny system rozliczania prosumentów wg planów rządu mają one jednak wkrótce przestać obowiązywać. Można się zatem spodziewać zauważalnego spowolnienia w dalszym przyroście mocy w tym segmencie.
Jednocześnie inwestorzy realizujące duże farmy PV coraz częściej napotykają na trudności wynikające z braku możliwości przyłączenia instalacji do sieci. W Polsce nie ma dziś zbyt wielu miejsc, gdzie duże farmy słoneczne udałoby się przyłączyć bez inwestycji operatorów sieciowych. Te z kolei potrafią trwać wiele miesięcy, a nawet lat. To jedno z wąskich gardeł rozwoju fotowoltaiki.
Czy potrzebujemy energii ze słońca?
Skoro brakuje miejsc odpowiednich do przyłączania farm słonecznych, może trzeba pogodzić się ze spowolnieniem w przyroście moc z tej technologii? Przede wszystkim tylko energia ze słońca może szybko i tanio dać radę suszy i upałom. Od wielu lat mamy w Polsce do czynienia z coraz wyższymi letnimi szczytami obciążenia systemu energetycznego. Mają na to wpływ oczywiście związane ze zmianą klimatu fale upałów oraz rosnące zużycie energii do celów chłodniczych – przez klimatyzację. Wzrost temperatur przekłada się na spadającą sprawność systemów chłodniczych w elektrowniach konwencjonalnych . Jeżeli w dodatku to systemy otwarte, w których do chłodzenia używa się wody z rzek, sytuacja staje się tym gorsza, że coraz częściej wody tej brakuje z powodu suszy. Fotowoltaika produkuje najwięcej energii w momentach najwyższego nasłonecznienia, kiedy klimatyzacja i chłodzenie zużywają najwięcej prądu. Do tego w szczytach obciążenia energia jest najdroższa, za to fotowoltaika produkuje coraz taniej. Duża moc systemów słonecznych przyczyni się zatem do obniżenia hurtowych cen energii w letnich szczytach, co przełoży się na oczywiste korzyści dla konsumentów. Spadek cen hurtowych ograniczy też import energii i uniezależni Polskę od dostaw zza granicy.
Co czeka branżę?
Dotychczasowe tempo rozwoju fotowoltaiki w Polsce mogłoby się utrzymać dzięki nowym inwestycjom w segmencie przedsiębiorstw energochłonnych oraz zmianom umożliwiającym rozwój nowych modeli biznesowych – prosument zbiorowy, prosument wirtualny oraz pojawienie się nowego podmiotu na rynku, jakim jest agregator. Warunkiem jest liberalizacja przepisów dotyczących budowy sieci energetycznych i umożliwienie budowy linii bezpośrednich łączących instalację PV z odbiorcą końcowym. Obecnie zmiany prawne ułatwiające takie rozwiązanie zostały zaproponowane w projekcie nowelizacji Prawa energetycznego.
Możemy się jednak spodziewać, że – nawet w przypadku korzystnych dla fotowoltaiki zmian na rynku – dynamika wzrostu przeniesie się prawdopodobnie z mikroinstalacji i dużych farm słonecznych na rzecz instalacji o średnich wielkościach i instalacje PV będą powstawać w bezpośredniej okolicy konsumenta, zwłaszcza jeśli profil konsumpcji energii jest podobny do profilu produkcji.
Ewa Magiera
Prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki
Ekologia i Rynek