Ile energii możemy wyprodukować z przeciętnego kubła na śmieci? Okazuje się, że wcale nie mało. Jeśli odpady, które trafiają do naszego śmietnika przerobimy na paliwo alternatywne, to wytworzona energia pozwoli nam na codzienne ładowanie smartfona przez cały rok.
By tak się jednak stało potrzebna nam jeszcze elektrociepłownia przystosowana do spalania paliwa wytworzonego z odpadów.
Śmieci jak surowiec energetyczny
Jak na razie jedyną instalacją tego typu jest Elektrociepłownia Fortum w Zabrzu.
– W codziennym życiu nie zdajemy sobie sprawy z tego ile potencjalnej energii marnuje się na wysypiskach. Większość rzeczy, które wyrzucamy nadaje się do ponownego przetworzenia, a to, co zostaje, to świetny surowiec do produkcji paliw alternatywnych jak choćby RDF – przekonuje Adam Sabuda z Fortum.
– Jeden kosz na śmieci z domu przeciętnego Kowalskiego to surowiec, z którego możemy wyprodukować energię potrzebną do ładowania smartfona przez rok lub taką, która pozwoli nam na przejechanie nawet 25 kilometrów jednym z dostępnych samochodów elektrycznych – podkreśla ekspert Fortum i dodaje, że do produkcji tak dużej ilości energii wystarczy tyko to, co zostanie w tym przysłowiowym koszu po odzyskaniu z niego surowców, które nadają się do ponownego przetworzenia, czyli plastików, metali, szkła i papieru oraz odpadów organicznych, czyli np. resztek żywności.
Gorsi od Skandynawów, lepsi od Hiszpanów
Polska, pod względem gospodarki odpadami, nie ma się czego wstydzić. Choć wciąż brakuje nam jeszcze dużo do europejskich liderów, takich jak kraje skandynawskie czy Niemcy, gdzie odzyskuje się z odpadów nawet 60 procent surowców, to i tak polski system gospodarowania odpadami jest zdecydowanie lepszy niż na przykład ten, z którym mamy do czynienia w Hiszpanii czy Portugalii.
– Przez ostatnie dziesięć lat Polska, jeżeli chodzi o gospodarkę odpadami, zrobiła bardzo dużo. Można powiedzieć, że najwięcej w Europie. W tej chwili jesteśmy w stanie odzyskać z przeciętnego kosza na śmieci około 40 procent surowców, czyli wcale nie tak mało – przyznaje Adam Sabuda z Fortum.
W stronę obiegu zamkniętego
Spółka, europejski lider czystych technologii energetycznych stoi na stanowisku, że gospodarka o obiegu zamkniętym, która zakłada maksymalne wykorzystanie surowców, także tych pochodzących z odpadów, jest kierunkiem, w którym powinna podążać polska energetyka. Dlatego Fortum w swoich elektrociepłowniach postawiło na wielopaliwowość, spalając tam nie tylko węgiel, który w Polsce jeszcze przez długie lata będzie ważnym elementem miksu energetycznego, ale również biopaliwo i paliwa alternatywne takie jak RDF.
– Bloki wielopaliwowe pozwalają produkować energię elektryczną i ciepło z konkurencyjnymi cenami, co jest niezmiernie ważne dla naszych klientów, ale, co najważniejsze, są one „tańsze” dla środowiska naturalnego. Bo dzięki temu, że możemy wykorzystywać różne paliwa, w tym paliwa mniej emisyjne, jesteśmy w stanie temu środowisku mniej szkodzić – zaznacza Sabuda.
JACEK SZCZĘSNY
Fot. Bartosz K. Biskupski