W kontekście zasobów wodnych, Polska jest na jednym z ostatnich miejsc wśród krajów w Europie. Według wyliczeń, na jednego mieszkańca przypada ok. 1800 m3 wody rocznie. W skali europejskiej mniej jest jej tylko w Czechach, na Malcie oraz na Cyprze. Nie bez znaczenia pozostaje też nawracający problem suszy – w tym roku szczególnie odczuwalny na początku lata, gdy zmagaliśmy się z silną falą upałów. Odpowiedzialne podejście do zarządzania zasobami wody jest szczególnie ważne.
Polska w obliczu kryzysu wodnego
Średnia w Europie, w przeliczeniu na mieszkańca, jest prawie 3 razy wyższa niż w Polsce, i wynosi około 5000 m3 wody na jedną osobę. Polskie dane zbliżają nas nieuchronnie do „water stress”, czyli zagrożenia deficytem wodnym, którego próg określony jest na poziomie 1700 m3 na mieszkańca. Niewiele osób ma świadomość, jak dużo wody zużywamy. Bezpośrednio, w przypadku statystycznego Polaka to aż 92 litry dziennie, a pośrednio, w konsumpcji towarów i usług (tzw. ślad wodny), to prawie 3,9 tys. litrów!
Sytuacji nie sprzyja też nawracająca susza. W 2021 r. mimo stosunkowo chłodnej i mokrej wiosny, letnie fale upałów przyczyniły się do niepokojącej sytuacji w kraju. Przykładowo, o ile pod koniec maja poziom Wisły na wysokości Warszawa-Bulwary wynosił ponad 3 metry, o tyle niespełna 3 tygodnie później – już 82 cm. Problem ten dotyczy wielu rzek w całej Polsce. Jest kilka czynników wpływajacych na nasilone występowanie suszy. Gorące lata, zmiana struktury opadów, obserwowany od kilku lat zdecydowanie cieplejszy i bardziej suchy sezon zimowy i mniejsze uwilgotnienie gleby – to tylko niektóre z problemów, z którymi się zmagamy. Warto podkreslić, że w centrum kraju miejscami roczna suma opadów nie przekracza nawet 400 mm. Ponadto na skutek zmian klimatycznych, średnie temperatury są znacznie wyższe niż 20 czy 30 lat temu, zwiększając tym samym parowanie wody. To z kolei przekłada się na coraz częstszy problem deficytu wody w środowisku.
Zwiększa się również ogólne zużycie wody z roku na rok. Ubiegłoroczny raport ONZ o zarządzaniu gospodarką wodną na świecie pokazuje, że w ciągu ostatniego stulecia poziom zużycia wzrósł aż sześciokrotnie, a w skali każdego kolejnego roku wzrasta o 1%. Najwyższa pora, by w obliczu kryzysu wodnego, mocno rozszerzyć działania, które będą wpływać na poprawę bilansu wodnego. Tym bardziej, że zmiany klimatyczne, wraz z rosnącą częstotliwością i intensywnością ekstremalnych zjawisk – burz, powodzi i susz, będą tylko pogarszać sytuację. Szczególnie w miastach, które na skutek nieodpowiedniej polityki przestrzennej są najbardziej „odwodnione”. Stało się to m.in. z powodu regulowania rzek, osuszania bagien i mokradeł czy też kanalizowania małych cieków wodnych w betonowych korytach.
W konsekwencji polskie miasta mają dziś olbrzymi problem z retencją wody. Ogólnie w kraju, magazynujemy jej zaledwie około 6,5 proc., a według ekspertów, moglibyśmy aż 45 proc., tak jak to np. robi Hiszpania, która uruchomiła narodowy program magazynowania wody. Zbudowano tam aż 1969 zbiorników retencyjnych, które w okresie intensywnych opadów gromadzą wodę, by w czasie suszy stopniowo ją oddawać.
Ogrody deszczowe i zielone dachy w miastach
Kompleksowe podejście do retencji miejskiej, bez wątpienia powinno obejmować zarówno infrastrukturę miejską jak i nieruchomości prywatne oraz inwestycje deweloperskie. Dzięki nowym technologiom, na rynku dostępnych jest coraz więcej rozwiązań pomagających w budowaniu tzw. idealnego modelu miasta-gąbki. To m.in. chłonące wodę chodniki, przepuszczające wodę drogi i ścieżki rowerowe, zbiorniki magazynujące i filtrujące wodę czy zielone dachy. Chwaleni w tej kwestii Duńczycy, od lat zmieniają elementy przestrzeni miejskiej na takie, które adaptują ją do zmian klimatu. Boiska i place zabaw, projektowane są tak, aby w czasie nawiedzających miasto ulew, wypełniać się wodą i służyć jako zbiorniki retencyjne.
W Polsce, dobry przykład daje m.in. Gdańsk. W mieście wybudowano już kilkanaście ogrodów deszczowych, które mogą pochłaniać nawet 40% wody więcej niż klasyczny trawnik. Ich zdaniem jest zbieranie i wykorzystywanie deszczówki z pobliskich terenów, także z powierzchni utwardzonych. Ogrody obsadzone są roślinnością hydrofitową, czyli takiej która lubi wodę, a poza retencją, spełniają też funkcję mini oczyszczalni. Wyselekcjonowane rośliny mają zdolność oczyszczania deszczówki i gleby z metali ciężkich. W ramach Gdańskiej Polityki Małej Retencji, ogrody deszczowe na osiedlach zakładają też deweloperzy, a ponadto, każdy mieszkaniec miasta, może ubiegać się o dofinansowanie takiej inwestycji na swoim podwórku.
Poprawa jakości miejskich ekosystemów to także zielone dachy. Retencja wody zapewniona przez takie rozwiązanie, mieści się w zakresie od 30, nawet do 100% opadu. W Polsce najwięcej takich inwestycji powstaje na dachach parkingów i garaży, choć najbardziej znanym polskim zielonym dachem jest bez wątpienia dach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego
Jak oszczędzać wodę w biurowcach
Rozwiązania umożliwiające retencjonowanie wody to także coraz częściej dobra praktyka deweloperów. Przykładem jest spółka biurowa Skanska, która zrównoważony rozwój uznaje za jedną ze swoich podstawowych wartości i uwzględnia ten element strategii na każdym poziomie działalności.
W kompleksie biurowym Generation Park w Warszawie, Skanska zastosowała system pozwalający na zwiększone retencjonowanie wody. Zamiast trafiać od razu do kanalizacji, jest gromadzona w znajdującym się pod budynkiem zbiorniku, z którego następnie jest czerpana i wykorzystywana do celów sanitarnych – dzięki temu można w maksymalnym stopniu eksploatować dostępne zasoby wodne.
W ostatnim czasie Skanska zaczęła także projektować i wdrażać rozwiązania zewnętrzne, które mają służyć ograniczeniu gwałtownego spływu wody deszczowej. Jednym z projektów, w którym firma zastosowała to założenie jest np. trójmiejski kompleks biurowy Wave w Gdańsku. Dzięki odpowiednio zagospodarowanej i znajdującej się w bezpośrednim sąsiedztwie budynku przestrzeni zielonej, z jednej strony mniej obciążony będzie miejscowy system odprowadzania wody deszczowej, a z drugiej zatrzymywana zostanie część wody, która następnie będzie wykorzystana do podlewania drzew i krzewów otaczających inwestycję. Dodatkowo, w ramach inwestycji Wave, zaprojektowano ogród deszczowy. Pomysł obejmuje utworzenie terenu rekreacyjnego, pod którym znajdzie się zbiornik retencyjny, który w czasie gwałtownych ulew zapewni ochronę przed podtopieniami i będzie gromadził wodę wykorzystywaną do nawodnienia ogrodu w podczas suchych dni.
Kolejną alternatywą, które decyduje o wysokiej efektywności projektów biurowych w zakresie zrównoważonego zarządzania zasobów naturalnych, jest także połączenie systemów wykorzystujących wodę szarą i deszczową. Pierwszy z nich zbiera wodę z umywalek oraz pryszniców, uzdatnia ją, a następnie umożliwia ponowne wykorzystanie do celów technicznych lub czyszczenia np. toalet. Podobną rolę odgrywa także system zbierania wody deszczowej. Ta również jest odpowiednio filtrowana i wykorzystywana w biurach razem z wodą szarą. Są to rozwiązania, które pozwalają bardzo istotnie ograniczyć zużycie świeżej wody sieciowej w ramach użytkowanej powierzchni biurowej, a jednocześnie maksymalnie wykorzystać dostępne zasoby przy jej odpowiednim przefiltrowaniu.
Wodooszczędna armatura
Rozwiązania, które pozwalają oszczędzać wodę np. w biurach, nie zawsze muszą być skomplikowane. Wystarczy bowiem montaż systemów ograniczających pobór wody. To nic innego jak wodooszczędna armatura – prysznice, umywalki czy zlewy. Najemcy coraz częściej dążą do jak największego ograniczenia zużycia wody w trosce o środowisko naturalne i chętniej decydują się na budynki spełniające określone standardy w tym zakresie. I coraz częściej, apekty te stają się jedną z kluczowych kwestii, widoczną już na etapie projektowania biura.
Przykładem inwestycji, gdzie zastosowano wodooszczędną armaturę, jest m.in. łódzka Brama Miasta. Innowacyjne rozwiązania, które tam wprowadzono, korzystnie wpływają na całkowity bilans energetyczny projektu, a te, dotyczące ograniczenia zużycia wody polegają m.in. montażu odpowiedniej armatury o specjalnej konstrukcji pozwalającej zmniejszyć zużycie wody o około połowę.
Na rynku pojawia się coraz więcej produktów pozwalających maksymalnie oszczędzić wodę. Na przykład takie, gdzie sterowania dopływem wody odbywa się na bazie czujników ruchu. Odcięcie jej dopływu następuje tuż po opuszczeniu toalety czy łazienki, a kapiące krany czy „zawieszone” spłuczki sedesowe nie mają już racji bytu. Takie systemy automatycznie odcinają też dopływ wody w trakcie awarii.
Modelowe praktyki
Dobrych praktyk i rozwiązań, które wpływają na poprawienie bilansu wodnego w miastach oraz pozwalają na duże oszczędności wody w budynkach, jest bardzo wiele.
Jednym z przykładów jest budynek Instytutu Fizyki Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie, gdzie część dachów jest pokryta zielenią, a na dziedzińcu znajduje się otwarty zbiornik, do którego spływa woda nagromadzona po ulewnych deszczach. Dzięki systemowi adiabatycznemu, woda ta wykorzystywana jest m.in. do schładzania powietrza w budynku a system jest tak skonstruowany, że temperatura utrzymuje się na stałym poziomie 21-22°C, nawet gdy na zewnątrz jest 30°C. Deszczówka gromadzona jest też w dwóch cysternach znajdujących się w atriach uniwersytetu, jest ona potem wykorzystywana do podlewania roślin. Budynek nie jest podłączony do sieci kanalizacyjnej, a całą wodę zagospodarowuje na swoim terenie, a zastosowane w nim rozwiązania były udoskonalane już po zakończeniu realizacji, tak by zapewnić ich jak najwyższą efektywność. Do modelowych rozwiązań można też zaliczyć dziesięciokilometrowy tunel drenażowy w Hong Kongu zatrzymujący nadmiar wód opadowych z północnych dzielnic miasta.
W obliczu kryzysu wodnego i zmian klimatycznych, nie mamy już czasu by bagatelizować kwestię kurczących się zasobów wodnych. Musimy postawić na zielone dachy, ogrody deszczowe, wodooszczędną armaturę i wszelkie systemy retencjonowania i ponownego wykorzystywania wody w budynkach, a urbaniści powinni tak planować przestrzeń w miastach, aby odzyskały zdolność magazynowania wody.
Adam Targowski,
Dyrektor ds. Zrównoważonego Rozwoju w spółce biurowej Skanska w regionie CEE
źródło: opracowania naukowe